Wystarczają mi „polscy asatryjczycy”, których poznałem i ich bezdenna pustka ideowo-mentalna; oraz rozmowy z prawdziwymi asatryjczykami z Danii i Norwegii, którzy delikatnie mówiąc z „polskich asatru” mają niezły ubaw – dokładnie z tych samych powodów, które opisano w artykule.
↧