Dużo prawdy. Dużo nieprawdy. Pół na pół.
Wielokrotnie zastanawiałem się nad fenomenem importowanych religii uniwersalistycznych wywodzących się z obcej kultury i doszedłem do prostego wniosku: religie typu Asatru, hellenizm w Polsce są tak na prawdę sakralizacją własnych upodobań estetycznych.
– podoba mi się dana kultura to się z nią będę utożsamiał,
– Kultura wikińska ma dobry pijar, znany dobrze w kulturze masowej, zachowane, spisane wierzenia, to wolę ją niż swoje zniszczone przez chrześcijaństwo lokalne systemy,
– podoba mi się skandynawskie zdobnictwo i sztuka, a lokalne nie.
– chowałem się na komiksach typu „Thorgal”, to Skandynawia jest mi bliska.
– uwielbiam norweski black metal. Dziwne, że większość asatryjczyków ma bliską styczność przynajmniej ze skandynawskim metalem. Zbieg okoliczności?
Również uważam, jest to totalny bezsens. Wiele osób z tego nurtu powołuje się na poszczególne argumenty:
1) Rasy się mieszały, oni mają innych przodków etc. Wszystko fajnie, ale skoro rasy się mieszały, to logika wskazuje na to, że mieszkańcy Skandynawii też mają m.in. słowiańskie korzenie. I jest to prawdą. Pytanie tylko dlaczego oni tam nie kultywują wierzeń Słowian, skoro rasy się mieszały? Bo oni są nauczeni dbać o swoje. Jest to polityka, tradycja i obrona własnego interesu. Dziwne, że w Polsce mieliśmy też Żydów, Tatarów, a jakoś nikt nie czuje styczności z ich kulturą …
2) Niby asatryjczycy podają jako argument to, że Germanie też tutaj żyli przed wiekami … No dobrze, ale przecież to w co oni wierzą nie jest kontynuacją wierzeń Gothów, tylko adoptowaniem wzorców z literatury ze Skandynawii (Islandia, Dania), razem z obcymi dla nas zawołaniami, sloganami czy hasłami. Tu nie ma nic wiele rodzimego.
3) Jako argument podawane jest „poczucie styczności z obcą kulturą, symboliką”. Nie trudno dostrzec, że owa kultura czy symbolika są okrojone. Wyznawcy wybierają sobie z niej tylko pewne elementy, które są dla nich odpowiednie. Np. dlaczego wśród pseudonimów asatryjczyków mało jest „Hermenegild”, „Brunhild” czy „Genowef”? Czyżby te imiona odstraszały? A przecież są częścią kultury germańskiej. Prawda jest taka, że gdyby mnie ktoś wpuścił w grono Norwegów, to moje zachowanie pod pewnymi względami wyróżniałoby się, bo przecież pewne zachowania naturalne dla Polaków są czymś dziwnym dla Norwegów i vice versa. Takie „poczucie styczności”.
Dziwnym sposobem dla tych ludzi w większości asatryjczyków Skandynawia jest wystawiona na piedestał, niczym Jerozolima dla chrześcijan. Wyznawcy niemalże tam pielgrzymują, jak do Ziemi Świętej. A skoro oni są Polakami, to dlaczego chylą czoło przed obcą ziemią, małpują ich symbolikę i niemalże „płaszczą się” by być tacy jak oni? Przypomina mi to panów chcących być paniami i innych dziwaków, którzy nie znają własnej wartości i robią z siebie dziwadła. Tylko dlaczego transwestyci w świetle tej teorii są śmieszni, a transkulturowcy są zupełnie normalni?
Pamiętam jak na Malcie spotkałem jakiegoś nastolatka z Młotem Thora na szyi … Czyżby Wikingowie dotarli aż tam? Muzyka robi swoje i to jest dla mnie główny powód.
Znajdź mi człowieka, a znajdę na niego … powód, żeby zrobić z niego Wikinga.
PS.
Z jednym się nie zgodzę: „No, chyba, że wzorem Wicca chcemy nowej religii uniwersalnej.”
Przede wszystkim wicca nie jest uniwersalna. Nie każdy zostaje wiccanien, z dwóch głównych powodów: do wicca tradycyjnej trzeba zostać inicjowanym, a popularna wicca eklektyczna nie przyciąga ludzi, którzy nie znają się na magii i nie czują jej działania. Tak jak nie każdy może być chirurgiem, tak nie każdy może być czarownicą. Wicca kładzie nacisk na zupełnie inne sprawy niż religie odwołujące się do jakiejś kultury. Nie zmienia to jednak faktu, że wiccanie często też wyrzucają obce elementy i zastępując je lokalnymi, m.in. słowiańskimi. Można być słowiańskim szamanem, wiccaninem opierającym praktykę o lokalne wierzenia, zwyczajnym rodzimowiercą, druidem-filozofem odwołującym się do wierzeń Słowian czy nawet New Agerem bazującym na dokonaniach dawnych Słowian. Nie mylcie pojęć „system” z kulturą. System można zabarwić kulturowo, stąd np. w innych krajach popularna jest nordycka wicca, nordycki szamanizm, wróżenie z run etc. To czy wyznawcy to zmienią czy nie, zależy już tylko od indywidualnego podejścia. Dużo wiccan czy druidów zostaje przy elementach obcych dla nas, ale z pewnością nie wszyscy.