Quantcast
Channel: Komentarze do: Czy Słowianie mogą wyznawać Asatru?
Viewing all 52 articles
Browse latest View live

Autor: Kaliperiusz

$
0
0

Dużo prawdy. Dużo nieprawdy. Pół na pół.

Wielokrotnie zastanawiałem się nad fenomenem importowanych religii uniwersalistycznych wywodzących się z obcej kultury i doszedłem do prostego wniosku: religie typu Asatru, hellenizm w Polsce są tak na prawdę sakralizacją własnych upodobań estetycznych.

– podoba mi się dana kultura to się z nią będę utożsamiał,
– Kultura wikińska ma dobry pijar, znany dobrze w kulturze masowej, zachowane, spisane wierzenia, to wolę ją niż swoje zniszczone przez chrześcijaństwo lokalne systemy,
– podoba mi się skandynawskie zdobnictwo i sztuka, a lokalne nie.
– chowałem się na komiksach typu „Thorgal”, to Skandynawia jest mi bliska.
– uwielbiam norweski black metal. Dziwne, że większość asatryjczyków ma bliską styczność przynajmniej ze skandynawskim metalem. Zbieg okoliczności?

Również uważam, jest to totalny bezsens. Wiele osób z tego nurtu powołuje się na poszczególne argumenty:

1) Rasy się mieszały, oni mają innych przodków etc. Wszystko fajnie, ale skoro rasy się mieszały, to logika wskazuje na to, że mieszkańcy Skandynawii też mają m.in. słowiańskie korzenie. I jest to prawdą. Pytanie tylko dlaczego oni tam nie kultywują wierzeń Słowian, skoro rasy się mieszały? Bo oni są nauczeni dbać o swoje. Jest to polityka, tradycja i obrona własnego interesu. Dziwne, że w Polsce mieliśmy też Żydów, Tatarów, a jakoś nikt nie czuje styczności z ich kulturą …
2) Niby asatryjczycy podają jako argument to, że Germanie też tutaj żyli przed wiekami … No dobrze, ale przecież to w co oni wierzą nie jest kontynuacją wierzeń Gothów, tylko adoptowaniem wzorców z literatury ze Skandynawii (Islandia, Dania), razem z obcymi dla nas zawołaniami, sloganami czy hasłami. Tu nie ma nic wiele rodzimego.
3) Jako argument podawane jest „poczucie styczności z obcą kulturą, symboliką”. Nie trudno dostrzec, że owa kultura czy symbolika są okrojone. Wyznawcy wybierają sobie z niej tylko pewne elementy, które są dla nich odpowiednie. Np. dlaczego wśród pseudonimów asatryjczyków mało jest „Hermenegild”, „Brunhild” czy „Genowef”? Czyżby te imiona odstraszały? A przecież są częścią kultury germańskiej. Prawda jest taka, że gdyby mnie ktoś wpuścił w grono Norwegów, to moje zachowanie pod pewnymi względami wyróżniałoby się, bo przecież pewne zachowania naturalne dla Polaków są czymś dziwnym dla Norwegów i vice versa. Takie „poczucie styczności”.

Dziwnym sposobem dla tych ludzi w większości asatryjczyków Skandynawia jest wystawiona na piedestał, niczym Jerozolima dla chrześcijan. Wyznawcy niemalże tam pielgrzymują, jak do Ziemi Świętej. A skoro oni są Polakami, to dlaczego chylą czoło przed obcą ziemią, małpują ich symbolikę i niemalże „płaszczą się” by być tacy jak oni? Przypomina mi to panów chcących być paniami i innych dziwaków, którzy nie znają własnej wartości i robią z siebie dziwadła. Tylko dlaczego transwestyci w świetle tej teorii są śmieszni, a transkulturowcy są zupełnie normalni?

Pamiętam jak na Malcie spotkałem jakiegoś nastolatka z Młotem Thora na szyi … Czyżby Wikingowie dotarli aż tam? Muzyka robi swoje i to jest dla mnie główny powód.
Znajdź mi człowieka, a znajdę na niego … powód, żeby zrobić z niego Wikinga.

PS.

Z jednym się nie zgodzę: „No, chyba, że wzorem Wicca chcemy nowej religii uniwersalnej.”
Przede wszystkim wicca nie jest uniwersalna. Nie każdy zostaje wiccanien, z dwóch głównych powodów: do wicca tradycyjnej trzeba zostać inicjowanym, a popularna wicca eklektyczna nie przyciąga ludzi, którzy nie znają się na magii i nie czują jej działania. Tak jak nie każdy może być chirurgiem, tak nie każdy może być czarownicą. Wicca kładzie nacisk na zupełnie inne sprawy niż religie odwołujące się do jakiejś kultury. Nie zmienia to jednak faktu, że wiccanie często też wyrzucają obce elementy i zastępując je lokalnymi, m.in. słowiańskimi. Można być słowiańskim szamanem, wiccaninem opierającym praktykę o lokalne wierzenia, zwyczajnym rodzimowiercą, druidem-filozofem odwołującym się do wierzeń Słowian czy nawet New Agerem bazującym na dokonaniach dawnych Słowian. Nie mylcie pojęć „system” z kulturą. System można zabarwić kulturowo, stąd np. w innych krajach popularna jest nordycka wicca, nordycki szamanizm, wróżenie z run etc. To czy wyznawcy to zmienią czy nie, zależy już tylko od indywidualnego podejścia. Dużo wiccan czy druidów zostaje przy elementach obcych dla nas, ale z pewnością nie wszyscy.


Autor: Wkurwigniew

Autor: Godi

$
0
0

Co Ty pierdolisz o jakichś dumnych poganach i słabych chrześcijanach? Człowiek bywa dumny, słaby, silny, śmieszny bez względu na przynależność religijną. Gdyby Ci się chciało czytać, to wiedziałbyś to choćby z lektury Hávamál. Mówisz o przywiązaniu do kultury i tradycji? To wymień choćby jedno dzieło powstałe w całości w języku polskim wcześniej, niż w XII w. i nie związane z chrześcijaństwem. I przedstaw i etniczne, przybliż je, bo coś mi się zdaje że jeśli chodzi o dorobek kulturowy Słowian, to jest on raczej cieniutki. Tak że nie widać kultury, z którą Rodzimowiercy mogliby się utożsamiać. Nie ma z czego czerpać. A skoro nie ma opisów, to i ta etniczność stoi pod wielkim znakiem zapytania. Krew? Krwią jestem związany z moimi rodzicami, dziećmi, ale z Tobą już nie.
Religia i wiara to nie jest wyłącznie obrządek, do którego chcesz to sprowadzić. To również, a może nawet przede wszystkim, filozofia życia. Nie wspólnota, jak chce katolicyzm, lecz opis świata. Rodzima wiara takich opisów nie prowadziła, stąd ten Wasz wrzask o wspólnocie kulturowej, etnicznej i krwi. Wiara generalnie jest (i przed nastaniem chrześcijaństwa była) aktem dobrowolnego wyboru. U Rodzimowierców istniał przecież kult kłobuków, bożków domowych, bożąt domowych, duszków opiekuńczych – w każdym domu innych. Istniał kult przodków – nie wspólnych, tylko własnych. I nikt się w to nie wpierdalał, nawet ojciec :) Rodzimowierstwo nie było ZBIOROWĄ HALIUCYNACJĄ, jak chrześcijaństwo, lecz kwestią indywidualnej wiary. I dlatego ten artykuł krytykujący tych, którzy wyznają inną wiarę zaprzecza FUNDAMENTOM Wiary Rodzimej i dlatego jest DO DUPY. Rodzima Wiara nigdy nie była tym, czym chcesz ją uczynić – masowym ruchem fanatyków.

Autor: Duchtynia

$
0
0

Wystarczają mi „polscy asatryjczycy”, których poznałem i ich bezdenna pustka ideowo-mentalna; oraz rozmowy z prawdziwymi asatryjczykami z Danii i Norwegii, którzy delikatnie mówiąc z „polskich asatru” mają niezły ubaw – dokładnie z tych samych powodów, które opisano w artykule.

Autor: Godi

$
0
0

Niecały miesiąc temu odwiedziłem w Islandii Hilmara Örna Hilmarssona, człowieka który asatryjczykiem był kiedy Ciebie jeszcze nie było na świecie, człowiekiem który buduje pierwszy hof of tysiąca lat. Zapewniam Cię, że chętnie rozmawia z polskimi asatryjczykami, chętniej niż uważanymi przez Ciebie za prawdziwych Norwegami i Duńczykami, którzy mieszają do wiary rasistowski bełkot. Ty mylisz ideologię z wiarą.

Autor: Duchtynia

$
0
0

Ok, wszystko jasne, postać znana, znamienna puenta komentarza. Proszę zatem udać się do Skandynawii czcić Odyna w cieniu meczetów. Krzyżyk na drogę. Pominę już, że to właśnie islandzy asatru chwalili się, jak to „nie czczą Bogów” a jedynie „siły natury” pod ich postacią – tyle w temacie sensowności ich przedsięwzięć.
I nie jesteśmy na „ty”, kolego.

Autor: Godi

$
0
0

A więc jednak chodziło o muzułmanów. Zabawne. A z czego innego wzięli się bogowie, jak nie z Tajemnicy? Jeśli średniowieczny człowiek nie wiedział skąd się bierze burza, to musiał sobie to jakoś wytłumaczyć. I wymyślił Thora. Ale w głębi czci siły natury.
Na „ty” nie jesteśmy, fakt. Kolegami też nie :)

Autor: Wszebor

$
0
0

Zatem won do germańskich krajów i tam się bawić w niefanatyczne rodzimowierstwo germańskie razem z arabami. Nie zapomnieć tylko zmienić nazwiska i języka.


Autor: Duchtynia

$
0
0

Ok – pokazał pan ostatecznie, że nie ma pojęcia o etnicznej duchowości. Proszę zatem śmiało się bawić w swoje panteistyczne fanaberie, ale nie mieszać do tego religii etnicznych. Żegnam.

Autor: Luty

$
0
0

„A więc autor po prostu nie wie, czemu ludzie porzucają chrześcijaństwo i/lub przechodzą na asatru.”

Zasadniczo powody są trzy:
1. komiksy z Thorgalem
2. serial „Wikingowie”
3. pagan/viking metal

A poważnie, zachęcam do przedstawienia swoich powodów konwersji na asatru – chętnie się zapoznam. Ja osobiście nie wykluczam przypadku, w którym osoba spoza skandynawskiego kręgu kulturowego byłaby w stanie zbudować prawdziwą i mocną wiarę w tamtejszych Bogów, jednak z moich doświadczeń z ludźmi uważającymi się za Asatryjczyków wynika, że niestety, ale jednak Thorgal.

Autor: Polaa

$
0
0

Może i nie byli zachwyceni. Ale równie dobrze mogli mieć to w poważaniu. W Rzymie, już w okresie mieszania się kultur, gdy rzymski bóg nie wysłuchał jakiejś prośby, szło się do egipskiego, jeśli ten też nie, szło się dalej, aż któryś posłuchał. Do dziś zdarzają się zresztą takie sytuacje i takie podejście. Nie mamy podstaw twierdzić, że inaczej – lub tak samo – było na tych ziemiach. Niestety, a może właśnie na szczęście, nie mamy żadnych informacji o podejściu przedchrześcijańskich przodków do religii. Możliwe, że nawet nie uważali jej za bardziej swoiszą niż twojszą (które to podejście jest rozpowszechniane przecież dopiero w XIX w. i późniejszych) i niespecjalnie ich obchodziło, jak kto – włącznie z synami – nazywał swoich bogów. W tym temacie żadna teoria nie ma większego prawa bytu niż inne.

Autor: Duchtynia

$
0
0

Jak Rzym m.in. właśnie przez to skończył każdy wie.

Autor: Polaa

$
0
0

„Ludzi uważających się za asatryjczyków” chyba wiele tłumaczy. W każdym razie sugeruje ten typ, który nie potrafi wymienić żadnych bogów poza Odynem, Thorem, Lokim i Freyą, w jakiś skrajnie dobrych przypadkach też Freyem i może aż Tyrem. Dla takich ludzi dobrym powodem rzeczywiście może być komiks czy serial, zresztą, zdarzają się nawet powody narodowościowe, co już jest jakąś magią. Jednak oceniając na ich podstawie można stwierdzić, że ludzie przechodzą na rodzimowierstwo słowiańskie, bo poczytali o tańcach nago i mieli nadzieję, że im się poszczęści. Takich też znam, ale to jeszcze nie powód, żeby wszystkich słowiańskich uważać za napalonych idiotów.
Wśród ludzi, którzy traktowali to jak poważną religię i drogę życia, a nie chwilową fascynację, najczęstszym powodem, z którym się spotkałam, było uczucie silniej więzi z bogami lub którymś konkretnym bogiem. Była to więź na jakimś poziomie emocjonalna i przez nią szli w to dalej. Zdarzało się też odwrotnie, że najpierw ktoś poznawał tę religię, mitologie skandynawską, „wchodził w ten klimat” (tylko ważne, że „klimat”, nie serial parahistoryczny), a potem to poczuł. Innym powodem bywało odkrycie asatru i tego, że jest to droga zgodna z ich trybem życia, potrzebami i przekonaniami. Po prostu się w tym odnajdywali i przy tym zostawali.

Autor: Sławomira

$
0
0

Z artykułu widać, że jest o słowiańskich asatryjczykach/hellenistach krytykujących chrześcijaństwo, bo obce, a nie krytykujących z tego samego powodu własnej religii. Ale po komentarzach już nie mam pewności.

W sumie dobrze jest wybierać religię nie kierując się genami ani geografią.

Mam pytanie. Widzę tu dwie pisownie określenia człowieka wyznającego Asatru. Przyzwyczaiłam się już, że nazwę tej religii pisze się wielką literą (nie wiem, czemu), ale nie widziałam, by pisano tak też asatryjczyka – małą literą pisze się rodzimowiercę i katolika. Jak to napisać poprawnie?

Autor: Polaa

$
0
0

Z punktu widzenia wyłącznie językowego zarówno asatru, jak i asatryjczyków pisze się małą literą. Ta sama zasada dotyczy wszystkich nazw religii i ich wyznawców – tak piszemy chrześcijaństwo, islam, muzułmanin, katolik. Niektórzy celowo popełniają błąd pisania wielką literą, żeby wyrazić przywiązanie emocjonalne do danej religii lub jakąś jej wyższość. Dlaczego ludzie bez takich pobudek piszą asatru dużą – trudno stwierdzić. Może się tego naoglądali i im zostało, może to kalka z innego języka, może są niepewni językowo i boją się kogoś urazić, więc piszą tak na wszelki wypadek.


Autor: Słowianin

$
0
0

Sławomiro, a język ojczysty też jest dobrze wybierać nie kierując się genami ani geografią?

Autor: Marcin

$
0
0

A może pytanie zawarte w temacie ma się średnio do treści? Czy każdy Polak musi czuć się Słowianinem? Na jakiej podstawie? Bynajmniej nie z genetycznego punktu widzenia, ponieważ nie ma czystych rasowo i kulturowo Słowian czy Germanów, jesteśmy totalnie wymieszani.
Ja na ten przykład jestem i czuję się Polakiem, ale nie czuję się Słowianinem. Czy bycie Polakiem jest na bakier z wyznawaniem rodzimowierstwa germańskiego? Bynajmniej nie. Jestem Polakiem i asatryjczykiem jednocześnie. Dlaczego wolę wyznawać asatru a nie rodzimowierstwo słowiańskie? Z prostych powodów – bardziej czuję Asów i Wanów, są moimi Bogami, a sama religia jest bliższa moim poglądom. I nie słucham metalu, nie mam długich włosów, Thorgala czytałem wiele lat temu. Mojego syna też uczę zasad asatryjskich, nie nawiązując przy tym do samej religii, na to przyjdzie czas, zresztą chcę, by sam dokonał wyboru, w co chce wierzyć. A spór o to, czy wyznawanie w Polsce asatru ma sens, uważam za jałowy. Może w rodzimowierstwie słowiańskim bycie Słowianinem jest bardzo istotne. W germańskim tak nie jest, i może jest to jedna z istotnych różnic w tych religiach. Co również widać w ilości wyznawców i ich rozmieszczeniem geograficznym – asatryjczykami są tak Europejczycy, jak i Amerykanie, Australijczycy czy Nowozelandczycy. O czymś to świadczy – o innym podejściu do rodzimowierczości. Nie korzenie, a rodzina współczesna.

Autor: Duchtynia

$
0
0

Pochodzenie etniczne ani religijne to nie kwestia „poczucia”, ale nie dziwi mnie to, że w ten sposób próbuje się usprawiedliwiać własne fanaberie.

Autor: Polaa

$
0
0

„Pochodzenie religijne”, piękne określenie. Oznacza absolutnie nic, ale nadal bardzo wdzięcznie brzmi.

Autor: Marcin

$
0
0

To nie jest fanaberia. Jeśli w waszej religii chodzi o to, że trzeba być koniecznie Słowianinem, to jest to dla mnie idea totalnie bezsensowna i płytka.
W asatru tak nie jest – wyznawcą może być każdy, bez względu na pochodzenie etniczne. I dlatego rodzimowierców słowiańskich jest kilkanaście tysięcy, a germańskich liczy się w milionach. Najwyraźniej jest to coś, czego kompletnie nie potraficie pojąć w swoich ciasnych horyzontach myślowych.

Viewing all 52 articles
Browse latest View live